Ave Ceasar
Galia est omnis divisa in partes tres. Pewnie dlatego, że Gallowie piją dużo wina. To zastanawiające, ale nadmiar trunku zawsze coś potraja. Nawet nasze rzymskie trzy wygląda jak jedynka widziana po pijaku. Jak popiliśmy trochę z Pompejuszem na koszt Krezusa, to zaraz potem wymyśliliśmy triumwirat. Gallowie w bitwach też muszą widzieć nas potrójnie, dlatego zwyciężamy. Śmieszne, ale jak kiedyś Brutus się upił, to w żartach celował we mnie sztyletem i zawsze trafiał obok. Nie mógł zorientować się, który z nas trzech jest prawdziwy. Brutus miewa czasami dziwne poczucie humoru, może dlatego, że wychował się bez ojca. Z tą całą wojną galijską, to też tak wyszło przez nieporozumienie. Pompejusz zapatrzył się na jakąś niewolnicę i bełkotał w jej języku - qe bella - senat zrozumiał - bellum i tak właśnie znalazłem się tutaj. Ten facet, kiedyś straci głowę przez jakąś kobietę i założę się, że będzie to cudzoziemka.
W każdym razie wydaje się, że w Rzymie wystarczy zliczyć do trzech, żeby coś znaczyć. Wszystkiemu winna republika. To nie ustrój, a rozstrój. Mówiąc językiem żołnierza zasrane państwo. Właściwie ktoś mógłby wpaść na pomysł opodatkowania latryn, zwłaszcza w senacie. Jak mawia Cycero - pecunia non olet. Nawiasem ten złotousty zawsze kojarzył mi się z grochówką. Podłe żarcie w tej Galii i stąd te gastryczne skojarzenia. Podobno tutejsi jadają żaby i ślimaki. Brutus mówi, że też próbował. Z tym chłopcem jest jednak coś nie tak. Krezus wiedział, co robi, idąc na wschód. Partowie przynajmniej żarcie mają lepsze. Oczywiście najwygodniej ma Pompejusz siedząc w Rzymie. Ha, cóż, przynajmniej zwiedzę kawałek świata. Wino tu przynajmniej nie najgorsze. Niedawno tak się spiliśmy, że kilka dni tropiliśmy Gallów chodząc w kółko. Legiony były już bliskie paniki, bo ciągle przybywało śladów. Dobrze, że kilku naszych pospało się i dopiero jak trafiliśmy na nich leżących przy drodze zorientowaliśmy się, co robimy. Circulus vitiosus, można rzec. Dobrze, że Gallowie nas nie napadli. Pewnie też byli pijani.
No tak, miałem się przecież streszczać. A zresztą... podejrzewam, że część moich pamiętników zaginie, bo za przeproszeniem takiego burdelu jak obecnie w Rzymie chyba nie było i nie będzie. Możliwe, że to co zostanie, posłuży potomnym za wzór lapidarności. Jakbym naprawdę pisał zwięźle, to pewnie przetrwałoby ze mnie tyle, co do dzisiaj z Safony. Tfu, czy człowiek bez przerwy musi myśleć o babach? Czasami zachowuję się jak Brutus, a Brutus jest bez względu na porę roku jak kot w marcu. Marzec to paskudny miesiąc. Nigdy nie wiem jak się ubrać. A koty czczą jak mi się zdaje w Egipcie. Powinienem się kiedyś tam wybrać. Niby daleko, ale zawsze cieplej, niż choćby w Brytanii. Ad rem jednak. Więc rzeczywiście cała Galia jest podzielona na trzy części. Ta trójka coś jednak w sobie ma. Choćby jakby się Pompejusz pokłócił z Krezusem byłbym ten tertius gaudens. Brutus jak się upije to bredzi trzy po trzy. Niedawno powiedział do mnie tato. Splądrowali jakąś galijską winnicę. Cała rzecz w tym, że już była pod rzymską administracją. Chciałem tych wandali przykładnie ukarać, a tu Brutus wyłazi zza beczki i bełkoce na mój widok - tato. Et tu, Brute fili... Ciekawe, co ten chłopak jeszcze narozrabia. Kazałem ukrzyżować co trzeciego z centurii. Brutusa postawiłem jako drugiego. Zresztą i tak ułaskawiłem ich. Centurion właśnie nie umiał zliczyć do trzech, czy też mu się w oczach troiło i ciągle i tak na Brutusa wypadało. Co miałem robić ? Zastanawiam się właściwie jak to jest, że jednak wygrywam tę wojnę. Gallowie muszą naprawdę jeszcze więcej pić niż legioniści. Gadają też tak, jakby się im języki plątały. Czy ktoś trzeźwy może się tak nazywać jak ten ich wódz? Jakiś Wercynognatus czy Venus vulgivaga. Co się tyczy kobiet, to Galijki są wcale niczego. Pompejusz miałby tu duży wybór. On lubi wybory, zwłaszcza, kiedy to jego wybierają. Mógłby sobie właściwie tutaj tworzyć swoją republikę. Zresztą Gallowie sami pewnie kiedyś coś sobie utworzą. Jak nie Gallowie to Galijki. Niedawno złapaliśmy taką jedną z mieczem przebraną za mężczyznę. Wysłałem ją do Brytanii, chodziło mi o to, żeby daleko. Nie wiem, co się z nią teraz dzieje, ale pewnie historia kiedyś się powtórzy. Nihil novi sub sole.
A właśnie, muszę znowu powtórzyć, że cała Galia jest podzielona na trzy części... Chyba jutro powykreślam trochę z tego, co napisałem. Głównie to o Brutusie. Po co mam chłopakowi łamać karierę? Przeczyta to Cycero, albo co gorsza jakiś początkujący i szukający rozgłosu poeta. Jak poskreślam, to wyjdzie krótko, po wojskowemu. Mistrz lapidarności powiedzą o mnie kiedyś. Ale ja właściwie lubię sobie pogadać, tylko nie bardzo mam z kim, bo przecież nie z Brutusem. Co on może ciekawego powiedzieć? Słuchać też nie umie, zaraz zasypia. Jak sobie przypomnę dialogi Platona, to myślę, że albo w Grecji było inaczej, albo Platon gadał sam do siebie.
Pora kończyć, koguty pieją. Galia est omnis divisa in partes tres... Dokończę jutro.
Dodaj komentarz